Dzień 3 i 4
Majówka! Klamot spakowany w farby, szkicowniki, longboarda i wino. Plan północ lub południe. Liverpool lub Bristol. Zdecydowała pogoda. Jadę za słońcem. Niezawodna brzuchata KIA, dzida na M6 doprowadziła mnie do miasta widmo Birkenhead, koło Liverpool. Puste ulice, fabryczne budynki, młody mężczyzna palący w bramie na zapleczu hotelu jedyną żywą istotą. Wyglada jakby korona wybiła całe miasto. Rozumiem czemu ten hotel jest taki tani, zombi zaatakują nocą.
Dzień 4
Noc żywych trupów. Odpadające mięso od kości, jęczą nie dając spać.
Wyruszam na słoneczną plażę do Walii. Maluję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz