Ślady po kawie, to robocza nazwa projektu poetyckiego. Pomysł urodził się w rozmowie z Krysią Kozioł, poetką ostrowiecką, która zadzwoniła do mnie, gdy siedziałam na lotnisku i użalałam się nad sobą. Czasami jeden telefon uruchamia w nas tę dobrą energię. A dobry pomysł nadaje kierunek.
Tak się stało tym razem, robimy ten tomik, czy ktoś to będzie doceniał czy nie.
Poezja rodzi się sama dla siebie, zwykle w momencie, gdy nie ma już innej drogi dla bólu.
Czemu ślady po kawie? Bo Krysia lubi kawę, a ja myślę, że te ślady kawowe to ciemne plamy, jakie pozostają na stolikach kawiarni, na kartkach zapisanych wierszy. Ślady kawy to dowody pracy twórczej, poza tym dobrze pasują do wierszy.
W moim świecie wiersze to ślady emocji jakie towarzyszyły pewnym ważnym wydarzeniom w moim życiu.
Tomik powstaje i nie wiemy jeszcze jaki będzie ostateczny jego kształt. Nie ma daty premiery, niech się staje po swojemu.
Ja zaczynam pierwszym śladem.
Poniedziałek
moja jawa papier
i słowa zamieszane w tęsknotę przemycam
krople deszczu w zdaniach skrzydła motyli mówisz
o snach które chcę malować
świecie niemożliwym
niebieskich żółwiach
samotnym rowerze cyrkowym
i tak bardzo marzę
nienasyconym przecinkiem
pustą przestrzenią w zdaniu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz