Miłość à la Bukowski
miłość to rozmowa telefoniczna o niczym
przez 12 godzin dziennie
miłość to wybity ząb na drzwiach wejściowych
miłość to nóż zbyt tępy aby przeciąć tętnice
miłość to karetka na sygnale zaparkowana przed domem
i nosze z czarnym workiem
i nie wiem czy mam jeszcze imię
miłość to znoszone buty
których sznurówek nie da się przeciągnąć przez dziurki
miłość to sen dwóch tchórzy
co tulą się jak szczenięta wyrzucone do lasu
miłość to piekło odpowiedzi co robiłeś gdy mnie nie było
miłość to muzyka która przestała grać
miłość to futro z tygrysa
noszone po to aby zachwycić znienawidzoną publiczność
miłość to żarówka która codziennie rozświetla
wyryty węglem na ścianie napis że to koniec
miłość to smak spermy innego mężczyzny
na brzuchu twojej kobiety
miłość to samotne święta bożego narodzenia
gdy ona jest w ramionach innego
miłość to światła latani oświetlające twojego mężczyznę
gdy rozmawia ze swoją dziewczyną
miłość to paznokcie obgryzione na przesłuchaniu
w komisariacie gdy zeznajesz przeciwko ojcu
co bił twoją matkę
miłość to kratka w kotłowni
na której skakał demon strzepując śnieg z butów
miłość to zakurzone ściany boazerii
w którą twój ociec wbijał nóż chybiając matkę
miłość to wanna z futrem
pod którym kryje się ona
aby nie złamał jej nosa
miłość to gołębie co srają na balkonie sąsiada
miłość to winoroślą w ogródku
zasłaniające światło w sypialni
miłość to zegar którego nikt nie nakręca
miłość siedzi na twoim samochodzie jak wielki potwór
a ty nie możesz kochać bo nie wiesz jak
miłość to mój brat ze złamanym żebrem
miłość to matka którą ojciec prowadził po schodach za włosy
miłość to plama po atramencie na białej sukience
miłość to moja siostra ze zwichniętą ręką
miłość to oczy demona wbite w moją duszę
krzyżem samego chrystusa
miłość to obsrana toaleta z niespuszczoną wodą
miłość to czarne ptaki
miłość to lotnisko gdy twój samolot jest odwołany
miłość to ja siedząca na krześle
obcinająca włosy dla mojej prababki która umarła na sznurze
i dla mojej babki która nie potrafiła jeść
dla mojej matki która walczy w labiryncie
miłość to moje łzy przelane
piwa wypite duszkiem porzucone serce
smutek oczu nieskończone rysunki
obrazy deszczu wiatr silny wiatr
który niesie okruchy piachu i marzeń głodnych
miłość to pożegnania na dwóch żółtych liniach
pulsujące światła nocy