Wiersz z cyklu Ślady. Czytaj więcej.
*
nie nastawiaj budzika
do zmęczenia nocy chcę śnić o
mieście w którym zaułki śpiewają głosem zranionych bardów
whisky kości zamienione w śmiech
w tym mieście morskich ptaków
plątamy się w ulice i znaki zostawiamy włosy odciski palców czarne pióra
ulice w nas my w ulicach zaułki w nas my w twojej kieszeni
drżę z zimna
mówisz
słowa
i mówisz
nie napełniają
słowa
takie urwane przypadkowe
zaczęte w środku niemożliwe
i mówisz
to wszystko nie wystarczy
i nawet nie jestem rozczarowana
tylko bardzo smutna że umrzemy zbyt puści
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz