środa, 28 kwietnia 2021

Post o prawie niczym

Dzień 2.

Wstałam rano przed szóstą, bez budzika! Mój dziadek tak wstawał, ponoć ludzie w pewnym wieku nie mogą spać, męczą ich szatanistyczne wizje. Mnie męczył jedynie pęcherz i narządy wewnętrzne, co świadczyło tylko, że nie umarłam.

Dobrze, za późno jest na wielkie podsumowania i rozkminy jakby to świat cierpiał z powodu mojego nagłego zgonu.  Jest prawie dwunasta w nocy.   

Przymus podzielenia się ze światem postępującą pracą sprawił, że zmusiłam się  do odkurzenia tabletu. Powstaje w bólach projekt ilustracji! Dadddaaaaa!    

Ps. Rysuje z centrali sterowania, czyli mojego wspaniałego łóżka, niczym Frida. 

Ps2. Lowjusomacz ewrybody:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz